UNIFREEZE Miesiączkowo - DĄB Barcin 0:2 (0:2)
Bramki: 8` Marcin Wanat, 12` Radosław Mróz
Skład: Jarosław Foth - Andrzej Argalski, Adam Sosnowski |ŻK|, Artur Jarzembowski, Krystian Janczak - Rafał Klonowski |ŻK|, Sebastian Brzóska, Karol Bojanowski, Błażej Kopka - Grzegorz Bała, Tomasz Argalski
Pierwsze minuty "Truskawek" w IV lidze były niezwykle nerwowe, ale i przyjezdni nie grali najlepiej. Odziwo jednak w 3. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Dębu, kiedy to z rzutu wolnego niecelnie uderzał Adam Sosnowski, jak i również chwilę później, gdy Tomasz Argalski nie trafił praktycznie do pustej bramki, oddając zbyt słabe uderzenie. Minęły kolejne dwie minuty i było już 0:1 dla Barcina. Marcin Wanat przymierzył z około 20. metrów i ulokował piłkę pod samą poprzeczką. W tym przypadku nasi piłkarze nie powinni pozwolić oddać Wanatowi tego strzału, a i bramkarz Jarosław Foth mógł być lepiej ustawiony, czego dowodem jest piłka, która wpadła mu za tzw. "kołnierz". Unifreeze bardzo szybko chciało odrobić stratę, czego dowodem był niecelny strzał Rafała Klonowskiego w 9. minucie. Minuta jedenasta miała niewątpliwie wpływ na ostateczny wynik. Po uderzeniu Grzegorza Bały piłka odbija się od poprzeczki i ląduje kilka centymentrów przed liną bramkową. Obrońca gości wybija piłkę, a Dąb przeprowadza zabójczą kontrę. Napastnik z Barcina Radosław Mróz w akcji sam na sam spokojnie mija Jarosława Fotha i podwyższa na 2:0. Nasi gracze jednak zasługują na pochwałę. Mimo tak szybkiego stracenia dwóch bramek nie załamali się i po opanowaniu nerwów zaczęli grać swoje. W 16. minucie to Dąb ponownie groźnie zaatakował, ale tym razem Foth spisał się bez zarzutu. Chwilę później Klonowski dośrodkowuje na głowę Bały, ale ten minimalnie przenosi piłkę nad poprzeczką. Groźnie pod naszą bramką zrobiło się znów w 22. minucie, ale strzał zza pola karnego zawodnika gości był niecelny. W dalszej częsci spotkania gra stawała się coraz bardziej wyrównana i obydwie ekipy mogły zmienić rezultat. Z naszej strony po podaniu Bały do Tomka Argalskiego strzał tego drugiego został zablokowany, uderzenie Krystiana Janczaka było bardzo niecelne, a indywidualna akcja Artura Jarzembowskiego została co prawda zakończona strzałem z ostrego kąta, ale ostatecznie minęła długi słupek bramki strzeżonej przez Przemysława Lichwałę. Okazję Dębu to zablokowany strzał przez świetnie interweniujacego w tej akcji Andrzeja Argalskiego, oraz akcja sam na sam, z której to jednak zwycięsko wyszedł Jarosław Foth, doznajac przy okazji niegroźniejgo urazu ręki.
Druga połowa tak jak większosć pierwszej to bardzo wyrównana gra, ale dobre okazje stwarzali sobie głownie gospodarze. Strzały Adama Sosnowskiego i Grzegorza Bały odpowiednio w 48. i 51. minucie nie przyniosły jednak żadnego efektu. Znakomitą okazję zmarnował też Krystian Janczak, który nieatakowany zbyt nerwowo i za szybko próbował oddać strzał. Na Dobrą grę Unifreeze Dębianie potrafili odpowiedzieć jedynie piłką posłaną Panu Bogu w okno. "Wyczyn" zawodnika gości powtórzył kilak chwil później Sebastian Brzóska. Następne dwa strzały Debu (z rzutu wolnego i po akcji) nieznacznie minęły raz prawy, a raz lewy słupek naszej bramki. na dziesięć minut przed końcem zrobiło się już jednak bardzo groźnie. Raz z opresji wyciągnął nas Jarek Foth, a raz Andrzej Argalski. My odpowiadamy na to strzałem Rafała Klonowskiego w boczną siatkę, oraz golem zdobytym przez Tomka Argalskiego po wątpliwym spalonym (a według niektórych obecnych na meczu po równie wątpliwym zagraniu piłki ręką) naszego zawodnika.
Frycowe zapłacone, wiec juz spokojnie można walczyć o ligowe punkty. Mecz mógł zakończyć się całkiem inaczej, ale szczęscie, oraz cfaniactwo doświadczonych, zgranych i ogranych gości przechyliło szalę zwycięstwa na ich korzyść.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.