Zwycięska passa brodniczan przerwana.
Straciliśmy pierwsze punkty...
po dobrym... aczkolwiek nieskutecznym
meczu naszego zespołu.
* Fotorelacja ... /50/
* podsumowanie 10. kolejki
Sparta Unifreeze - Start Radziejów 2:2 (1:1)
bramki: 1:1 Sebastian Brzóska 37', 2:2 Piotr Lamka 81' - Kowalski 9', Matusiak 59'
Sparta Unifreeze: Jaworski - Zakrzewski, Golovatenko, Lamka (ż.k) - Rupiński (ż.k), Ratkowski (ż.k), Brzóska, Kozłowski, Maczkalyan (60' Szpręglewski) - Kovaliow (75' Bała)
Żółte kartki: M. Ratkowski jr, Lamka, Rupiński - Koprowski, Roszak
Start: Królczak Patryk - Ignasiak Marek, Brochocki Grzegorz, Dybowski Mateusz, Koprowski Krzysztof - Majić Aleksandar, Behlke Paweł (87' Stasiak Leszek), Roszak Bartłomiej - Kowalski Mariusz, Matusiak Adam, Kozłowski Michał (46' Wojciechowski Patryk)
Relacja:
Dzisiejszy mecz rozpoczęliśmy w nieco innym składzie, niż zazwyczaj i... w bardzo monotonnym i leniwym stylu. Kibice na trybunie zostali prawie uśpieni, gdy niespodziewanie w 9 min meczu straciliśmy bramkę. Z wydawałoby się niegroźnej odległości (ponad 20m) przymierzył i trafił w samo okienko Mariusz Kowalski. Łukasz Jaworski był bez szans na obronę. Stracona bramka obudziła nie tylko zaskoczonych kibiców, ale także naszych graczy. Od tego momentu goście się cofnęli i bronili przewagi bramkowej a my konstruowaliśmy coraz ciekawsze akcje ofensywne. Brakowało jednak dokładności ostatniego podania oraz celności w wykańczaniu akcji.
Zanim wyrównującą bramkę przy asyscie Arka Kozłowskiego strzelił Sebastian Brzóska... mieliśmy jeszcze kilka dogodnych okazji do zmiany wyniku. Jednak ani Narek Maczkalyan w 11', Wowa Golovatenko w 26' oraz Artiom Kovaliow w 31' nie potrafili wykorzystać wypracowanych przez kolegów okazji do strzelenia bramek. Zarobiliśmy za to (zbyt chętnie rozdawane dla naszych graczy) dwie żółte kartki. Może i były słuszne... ale frustrację wśród klibiców i zawodników powodował fakt, iż arbiter z Torunia na zbyt wiele pozwalał gościom a naszych graczy karał, gdy tylko nadarzała się ku temu okazja.
Drugą połowę rozpoczęliśmy z animuszem. Po składnych akcjach zespołowych próbują pokonać bramkarza gości: Sebastian Brzóska (minimalnie obok słupka), Mirek Ratkowski (tuż przy słupku) oraz Wowa prosto w bramkarza. Goście pierwszą groźną akcję przeprowadzają w 59 min meczu i... przy złym ustawieniu środkowych obrońców zdobywają drugą bramkę wychodząc ponownie na prowadzenie. To jednak nie załamuje naszych graczy, którzy nadal prowadzą grę i szukają dla piłki drogi do siatki rywali. Radziejowianie coraz częściej nie przebierają w środkach, ostro atakując nogi naszych najaktywniejszych graczy, na co nie reaguje główny arbiter a co powoduje, że kibice zamiast dopingować swoich graczy... koncentruja się na osobie sędziego zawodów i na jego cześć wymyślają niewybredne przyśpiewki.
Nieustanne ataki przynoszą efekt w 81 min meczu, kiedy to bramkarza gości pokonuje Piotr Lamka, po rzucie wolnym wykonywanym przez Ratkowskiego. Chwilę wcześniej na boisko za słabo prezentującego się Kovaliowa wszedł, chcąc pomóc kolegom nie w pełni zdrowy Grzegorz Bała. Graliśmy pomysłowo, do końca meczu atakowaliśmy i zepchnęliśmy rywali do obrony, której jednak nie udało się pokonać po raz trzeci i wygrać meczu...
Głównym "bohaterem" spotkania tradycyjnie... został abiter z Torunia, który najbardziej absorbował uwagę kibiców. Czy tak powinno być? Już przed meczem, gdy poznano obsadę kibice spekulowali, że będzie kartkowanie i szkoda, że ich przypuszczenia się sprawdziły w stosunku do naszych piłkarzy...
* Szczegółowa relacja wg. NOWOŚCI